Wampir emocjonalny cz.2
Zapraszam na drugą część artykułu o wampirach emocjonalnych - osobach, po spotkaniu z którymi czujesz, jakby ktoś dosłownie wypompował z Ciebie całą energię. To ludzie, którzy otwierają u Ciebie emocjonalne konto bankowe i dokonują samych wypłat, niczego nie dając od siebie. No… może poza krytyką i poniżaniem.
Przeobrażanie w wampira
Teorii na temat tego, kto ma predyspozycje do stania się wampirem emocjonalnym, jest wiele. Niektórzy mówią o zaburzeniach osobowości, inni o predyspozycjach psychologicznych, czyli pewnym zestawie cech. Pytanie tylko czy osoba rodzi się wampirem czy wyrasta na niego w drodze wychowania?
Wampir emocjonalny jest nastawiony na zdobywanie korzyści na drodze wykorzystania innych - oznacza to, że sposób zaspokajania potrzeb nie jest u niego prawidłowy. Być może wyniósł to z domu - aby zostać zauważonym przez dorosłych (rodziców) musiał sięgać po ciężkie działa, takie jak manipulację, destrukcyjne zachowania, nieposłuszeństwo czy przygnębienie i płaczliwość. Nie został nauczony empatii, więc innych traktuje instrumentalnie i bez szacunku. Świat, który nie kręci się wokół niego, jest zły.
Kiedy obserwuję pewnego wampira emocjonalnego w moim otoczeniu myślę sobie, że pod maską krytyka, kontrolera i dyktatora jest przede wszystkim dużo lęku i niepewności siebie. Poczucia, że tylko takimi metodami można wywalczyć sobie szacunek i akceptację. Jego lęk przed porażką jest czasem tak duży, że w przypływie paniki rozpętuje małą burzę, bo wtedy łatwiej jest zrzucić na kogoś winę za ewentualne niepowodzenia. Karmi się słabością innych i szanuje tych, którzy nie tak łatwo dają mu się podporządkować. Ale do czasu. Zaraz zrzuci ich z piedestału i weźmie głęboki wdech dopiero wtedy, kiedy z hukiem odbiją się od ziemi.
Czosnek, słońce i krucyfiks
Niestety fakty są takie, że na wampiry emocjonalne nie ma jednego, skutecznego sposobu. Może być tak, że jeśli sami nie będą chcieli podjąć pracy nad sobą, na przykład w toku terapii, ich postępowania nic nie będzie w stanie zmienić. Tłumaczenie, rozpacz, grożenie samotnością i utratą tego, co dla nich ważne niczego nie da, dopóki oni sami o tym nie zdecydują.
Toksyczną relację można po prostu zerwać - tym łatwiej to zrobić, im mniej zależni jesteśmy od emocjonalnego wampira. Choć często jest to najbardziej korzystne dla nas wyjście, boimy się poczucia winy, samotności i wyrzutów sumienia. I nie ma w tym niczego dziwnego. Warto jednak pamiętać, że mamy do tego prawo - już sama ta świadomość może być uwalniająca.
Idąc tym tropem, że wampir emocjonalny karmi się naszą energią, jeśli zerwanie relacji nie wchodzi w grę, można tę energię chronić - zachować bezpieczny dystans, zwłaszcza emocjonalny. Wzmocnić swoje granice, aby wampir nie mógł przez nie przejść, nieproszony. W tym może pomóc psychoterapia. Po pierwsze może pozwolić zrozumieć wampira emocjonalnego, kierujące nim mechanizmy i w jakiś sposób odpowiedzieć na pytanie, dlaczego staliśmy się jego ofiarą. Po drugie wzmocnić - odzyskać poczucie kontroli, własnej wartości i skuteczności. Po trzecie - budować asertywność bez poczucia winy i nauczyć chronić własne granice.
Kto ma pójść do psychologa?
Nie da się ukryć, że w gabinecie psychologa lub psychoterapeuty częściej pojawi się ofiara wampira, a nie on sam. Towarzyszyć mogą temu pewne oczekiwania - co mam zrobić, żeby ta osoba się zmieniła? Żeby w końcu dała mi spokój i nie wysysała ze mnie całej energii? Żeby nie zaniżała moich kompetencji, nie kompromitowała mnie, choć raz była dla mnie miła i serdeczna?
Pojawia się poczucie niesprawiedliwości - przecież to wampir jest winny, nie ja. Dlaczego więc to ja muszę nad sobą pracować, a nie on? Odpowiedź jest w zasadzie dość prosta - bo w gruncie rzeczy chodzi o to, żeby to Tobie żyło się lepiej. Żebyś odzyskała/odzyskał wolność i poczucie kontroli. Potrafiła/potrafił uwolnić się od poczucia winy, zdystansować się od toksyczności wampira i bez wątpliwości mówić mu "nie", wtedy kiedy chcesz.
Wampir emocjonalny pozostanie niewiadomy swojego wpływu na innych do momentu, aż coś posunie go do zmiany. Może niepowodzenie zawodowe, kolejna nieudana relacja. A może trafi na terapię zupełnie przypadkiem - rozsiądzie się wygodnie, taksującym spojrzeniem zmierzy swojego rywala w postaci psychologa, delikatnym uśmiechem da mu znać, że zupełnie nie stresuje go ta sytuacja i zacznie słowami "proszę mi doradzić - ten świat jest taki okrutny, nikt nie szanuje mojej pracy, ludzie są leniwi, nic nie znaczą, snują tylko te swoje intrygi przeciwko mnie..."